"Zimowa Wiśnia"
Ashwagandha, to tak naprawdę witania ospała (withania somnifera), w zależności od nazewnictwa i kraju, z jakiego pochodzi zwana również Zimową Wiśnią, Ashagandhą, Kanaje Hindi lub Amukkara. Roślina ta osiąga 150 cm wysokości, ma żółte kwiaty i czerwone owoce wielkości naszych jagód. Jeżeli jesteśmy przy budowie, to nie można tutaj nie wspomnieć o korzeniu, który również jest niezwykle cenny. W medycynie uważa się Ashwagandhę za silny adaptogen. Polecam zapamiętać to sformułowanie, ponieważ będzie się ono pojawiało coraz częściej. Kluczową jego rolą jest przywrócenie naszego organizmu do stanu równowagi, swoistego balansu. Kiedy w naszym organizmie dochodzi do zaburzeń, wtedy z pomocą przychodzi np. Ashwagandha. Dlaczego adaptogeny są tak niesamowite?
Ponieważ ich rolą nie jest zapobieganie lub leczenie, tylko przywracanie pierwotnego, pożądanego stanu. Przykładowo u osób ze zbyt niskim poziomem kortyzolu, umożliwi, podniesie go do odpowiedniej normy. Analogicznie – jeśli nasz kortyzol (hormon stresu) jest za wysoki, pomoże nam uporać się z nim i obniżyć go, również do odpowiedniego poziomu. Jeśli tak spojrzymy na adaptogeny, stają się one uniwersalną bronią medycyny tradycyjnej, którą możemy użyć w szerokim spektrum zastosowań.
Zachowaj stan równowagi
Kluczowym składnikiem ashwagandhy są witanolidy, czyli steroidowe laktony występujące w roślinach. To one zamieniają zwykły korzeń w symbol medycyny naturalnej XXI wieku. Co daje nam jej stosowanie? Po pierwsze zwiększana ona naszą odporność i wytrzymałość, co wydaje się idealną cechą, pożądaną przez wszystkie osoby aktywne. Szczególnie mówimy tutaj o sportach wytrzymałościowych, biegaczach i osobach uprawiających sporty siłowe. Ashwagandha jest kluczowa dla naszej regeneracji i jakości naszego wysiłku.
Po drugie, witania ospała niweluje skutki stresu emocjonalnego i zapobiega stanom lęku, jak i napadom paniki. Nikomu nie trzeba tłumaczyć, jak wielkim problemem staje się stres emocjonalny. Jego przyczyną jest postęp, ogromne oczekiwania, zmiany, które zachodzą w naszym życiu i częste problemy zdrowotne, wynikające z istnej epidemii chorób cywilizacyjnych. Udało mi się napotkać badania, które wskazywały, że wśród grupy 87 uczestników, którzy borykali się ze stanami lękowymi, zastosowano u połowy 12 tygodniową kurację Ashwagandhą. Dawka stanowiła 300 mg, dwa razy dziennie.
Druga część osób zaliczała się do grupy placebo. U osób przyjmujących "Zimową Wiśnię" wykazano zmniejszenie poziomu stresu, niepokoju, poprawę koncentracji oraz uwagi. Z przymrużeniem oka patrzę na tego typu badania, jednak to wydaje się wyjątkowo ciekawe, godne zgłębienia w przyszłości.
Kolejna kwestia, o której warto wspomnieć, to wpływ Ashwagandhy na pracę naszej tarczycy. Jak działa ten maleńki gruczoł, znajdujący się bezpośrednio nad tchawicą? Przez większość czasu koreluje on z przysadką mózgową. Tarczyca reguluje wydzielanie trzech hormonów, przy czym kluczowe są dwa- T3 i T4. To ona wysyła sygnał do przysadki mózgowej, że we krwi znajduje się za mało tych dwóch hormonów. Wtedy następuje produkcja TSH (hormonu stymulującego tarczycę), który powoduje, że nasz maleńki gruczoł nabrzmiewa.
Wszystko działa dobrze, jeśli te dwa organy ściśle ze sobą współpracują. Pojawia się jednak ryzyko, że coś może pójść niezgodnie z planem i wtedy dochodzi do zaburzeń pracy tarczycy – do jej nadczynności lub niedoczynności. Oba stany niosą za sobą kolosalne powikłania dla całego organizmu, takie jak zaburzenia krążenia, pracy serca, miażdżyca, stany depresyjne, nadwaga, zmęczenie i mnóstwo innych przypadłości. Jaka w tym rola Ashwagandhy? Badania wykazują, że jej adaptogenne działanie przyczynia się do wyrównania poziomu TSH, który jest rozregulowany zarówno przy niedoczynności, jak i nadczynności tarczycy.
Nie zwalniając tempa, przechodzimy do kolejnych właściwości tego niesamowitego owocu natury. Badania przeprowadzone przez naukowców z National Brain Research Centre wykazały, że regularne przyjmowanie Ashwgandhy może poprawiać stan pacjentów chorych na Alzheimera, a konkretnie ich zdolność do zapamiętywania. W obrębie zainteresowań naukowców pozostaje kwestia wpływu Ashwagandhy na redukcję blaszek amyloidowych, które odpowiedzialne są za zmiany strukturalne mózgu, obserwowane przy takich schorzeniach, jak wyżej wymieniony Alzheimer.
Matka medycyny
Ashwagandha ma kluczowe zastosowanie w Ajurwedzie, zwanej często "Matką medycyny". Jest to jeden z najstarszych systemów leczenia. Ta starohinduska praktyka opiera się nie tylko na typowym koncepcyjnym leczeniu, ale także na zachowaniu pierwotnej równowagi organizmu. W Ajurwedzie stan fizyczny przecina się z tym, co duchowe i filozoficzne. Jej korzenie sięgają ponad 5000 lat wstecz, a od ponad 2000 lat, jednym z fundamentów leczenia jest właśnie Ashwagandha. Dla Hindusa Ajurweda nie jest zwykłą "nauką", to jedyna i słuszna droga do zachowania długowieczności.
Wpływ na nowotwory?
Coraz częściej bada się Ashwagandhę pod kątem jej wpływu na leczenie nowotworów. Ciężko tutaj o jednoznaczne wnioski, jednak możemy przyjąć, że zachowanie pierwotnej równowagi, zwalczanie stresu, zwiększona odporność i wytrzymałość mają bezpośredni wpływ na zatrzymanie rozwoju wolnych rodników w naszym ciele. To one rozpoczynają procesy wyniszczające nasze komórki, co bezpośrednio przekłada się na wiele chorób autoimmunologicznych oraz nowotworów. Ciężko jednoznacznie wydać werdykt, czy Ashwagandha pozwala walczyć z rakiem, jednak bezsprzecznie może mu zapobiegać, a to jest chyba najważniejsze, prawda?
Podsumowanie
Ciężko się dziwić, dlaczego Witania ospała szturmem zdobywa rynek europejski. Szerokie spektrum działania, wpływ na choroby cywilizacyjne i poziom stresu, to są największe problemy, z jakimi ludzie borykają się na co dzień. Ashwagandha jest świetnym przykładem, że nie zamykając się na alternatywne metody leczenia, pochodzące z krajów afrykańskich lub azjatyckich, możemy czerpać to, co najlepsze i wykorzystywać to we własnych celach prozdrowotnych. Sięgajmy zawsze po produkty, które jasno pokazują stopień standaryzacji naszej ashwagandhy.
Podana informacja jest świadectwem, że w danym przypadku mówimy o prawdziwej obecności witanolidów, na której powinno nam zależeć. "Zimowa wiśnia" powinna być przyjmowana przez okres ok. 6 miesięcy w ciągu roku. Kwestia dawki jest wprost zależna od stopnia standaryzacji, przyjmuje się jednak, że powinna oscylować od 300 mg do 1000 mg dziennie. Oczywiście są to dość umowne ramy. Mniej, moim zdaniem nie warto. Więcej? Oczywiście można, nigdy nie spotkałem się z doniesieniem przedawkowania lub skutków ubocznych wynikających z suplementacji Ashwagandhy, jednak więcej nie znaczy lepiej i 1000 mg to górna, rozsądna granica.
Ashwagandha + Guarana- sprawdź niesamowite połączenie!
Jak zawsze zapraszamy do częstego odwiedzania naszego bloga. Obiecujemy nie zamykać się na jeden, konkretny obszar. Postaramy się stale dostarczać Ci cennych informacji, które wpłyną na Twoją dietę, trening i jakość życia. Do zobaczenia!