Crossfit - lepszy czy gorszy niż siłownia ?

Crossfit - metoda treningowa, która elektryzuje wszystkich, ma tak samo dużo zwolenników, jak i przeciwników. Zdobyła niesamowitą popularność w Stanach Zjednoczonych, po czym wkroczyła do Europy i szturmem toruje sobie drogę na sam szczyt popularności. Druga strona medalu jest taka, że tworzy ona pewną dozę rywalizacji. Dzieli zwolenników sportów siłowych na dwa obozy.

  1. A wszystko zaczęło się w piwnicy...
  2. Nie wszystko jest takie proste, na jakie wygląda!
  3. Crossfit czy siłownia, co lepsze?
  4. Podsumowanie

A wszystko zaczęło się w piwnicy...

Greg Glassman, tak nazywa się protoplasta crossfitu, człowiek-wizjoner, który wykraczał swoim punktem widzenia poza szeroko utarty schemat. Cel, jaki mu przyświecał to rozwijanie wszystkich cech motorycznych, podczas jednej jednostki treningowej. Zaczęło się od eksperymentów w garażu ojca. Siłownia nie była dla niego, angażowanie jednej partii mięśniowej nie przynosiło wymiernych efektów, gwarantowało estetyczną sylwetkę, jednak sprawność fizyczna była dla Grega najważniejsza.

W latach 70. zaczął promować swoje innowacyjne metody wśród swoich podopiecznych. Musiało minąć ponad 20 lat, kiedy powstało pierwsze centrum treningowe. Wtedy ludzie przyszli sami, chociaż na początku nie było łatwo. Nie każdy uważał, że taka aktywność fizyczna to dobry pomysł. Z czasem postrzeganie klasycznych treningów siłowych zaczęło się zmieniać. Wreszcie znalazło się miejsce dla crossfitu, który ze zwykłych "garażowych aspiracji" pozwolił Gregowi Glassmanowi założyć firmę CrossFit Inc. i sprzedawać licencje innym klubom sportowym. Jak współcześnie wygląda crossfit?

To biznes wart miliardy, w którym prym wiodą najwięksi gracze, tacy jak Under Armour lub Reebok, telewizja, poteżne zawody organizowane na całym świecie i kluby, zrzeszające tysiące wyznawców ideologii Grega Glassmana. Nic nie zapowiada, aby miał przyjść kryzys. Tyle odnośnie historii, jak wygląda to od praktycznej strony?

Nie wszystko jest takie proste, na jakie wygląda!

Crossfit jest pewnego rodzaju rewolucją, zgodzę się z tym jednak, jeśli przyjrzeć się bliżej założeniom takiej formy trenowania, to jest to połączenie treningu obwodowego, z treningiem interwałowym. Jeśli spojrzeć na to z tej perspektywy, crossfit jest bardziej ewolucją. Oczywiście nie można mu odmówić kreatywności, jak i skuteczności. Nie każdy jednak jest wtajemniczony i powinniśmy odpowiedzieć sobie na pytanie, jaki trening jest crossfitem, a który już nie?

Po pierwsze crossfit czerpie inspiracje z innych ćwiczeń oraz dyscyplin. Znajdziemy tutaj elementy klasycznego treningu siłowego jak przysiad, martwy ciąg, zarzut, rwanie czy podciąganie. Nie zabraknie też biegania, a konkretniej sprintów, wybiegania czy podbiegów. Nietrudno będzie też doszukać się plyometryki, takiej jak ćwierćskoki, wieloskoki, skoki w dal. Na wyższym poziomie mamy tutaj nawet gimnastykę, ponieważ crossfit to również chodzenie na rękach! Wygląda to imponująco. Na koniec dodam, że próżno szukać tutaj izolowanych maszyn i przyrządów.

To wszystko nie jest jednak takie proste, zapomniałem wspomnieć, że nie znajdziecie tutaj także 3-minutowych odpoczynków po każdej serii, składającej się z 12 powtórzeń. Mówimy tutaj o rundach czasowych, określonej ilości powtórzeń do wykonania w bardzo krótkim czasie, zaawansowane obwody, w których biegamy od stacji, do stacji. Jedynym ograniczeniem jest czas i nasza wyobraźnia. Nie ma lekko. Osobiście sam traktowałem crossfit z lekkim przymrużeniem oka. Do momentu pierwszego treningu. Szybko okazało się, że siła wypracowana na siłowni i całe życie ze sportem niestety, ale nie będą miały wpływu na wynik. No może delikatnie miały, ale nie tak jak się tego spodziewałem.

Jedno jest pewne, jeśli do tej pory nie potrzebowałeś pomocy z regeneracją, to teraz będziesz! Bez dobrego produktu po treningu, następny dzień będzie koszmarem, gwarantuję.

Sprawdź najlepsze produkty na regenerację!

Crossfit czy siłownia, co lepsze?

To pytanie rodzi się w głowach wielu, co będzie stanowiło złoty środek dla uzyskania życiowej formy. To trochę jak porównywanie hamburgera do pizzy, mercedesa do bmw, Miss Polski do Miss Wenezueli... sami rozumiecie. Ciężko zestawić te dwie metody i powiedzieć, która jest lepsza. To kwestia prywatnych preferencji i oczekiwań. Jeżeli zależy Ci na zbudowaniu estetycznej sylwetki, nie interesuje Cię w dużym stopniu ogólna sprawność fizyczna i nie potrzebujesz pokonywać własnych granic przy każdym treningu, to siłownia jest właściwym miejscem.

Oczywiście znam bardzo dużo ludzi na siłowni, którzy dają z siebie 100% za każdym razem, jednak nie oszukujmy się, jest do zdecydowana garstka. Niewielu potrafi samemu wyznaczać sobie granice i do tego walczyć z własnymi słabościami na każdym treningu. Crossfit do dla mnie trochę inna bajka, do niewątpliwych jego zalet należy brak rutyny, ogólny rozwój motoryczny, potężna ilość spalanych kalorii na każdym treningu i możliwość bardzo łatwego skalowania ćwiczeń (każdy workout może być tak skonstruowany, że będzie angażujący dla wszystkich, bez względu na stopień zaawansowania). Do tego dochodzi fakt, że trenujesz w grupie, co stanowi potężną motywację. Jeśli nie potrafisz sam znaleźć motywacji, by trenować na wysokim, intensywnym poziomie, daj poprowadzić się grupie. Co natomiast w przypadku siłowni?

Po pierwsze to miejsce dla zdecydowanej większości, nie dla nielicznych. Tutaj odnajdzie się hardkorowy koks, 60-letnia Pani czy dziewczyna, która zobaczyła na Instagramie, że fajnie jest być fit. Odnajdą się także pasjonaci, ludzie, którzy uwielbiają to miejsce, kochają ten klimat i taką wybrali drogę. Każdy znajdzie swoje miejsce i sposób bycia. Dla wielu to zaleta.

Podsumowanie

Na koniec moja osobista refleksja. Sport powinien łączyć, nie dzielić. Crossfit wydaje mi się niesamowitą metodą treningową, do której trzeba mieć mnóstwo charakteru i samozaparcia. Jak wszystko, ma swoje wady i zalety, ale polecam każdemu, kto trenuje na siłowni, wybrać się na jeden trening...zaufajcie, to świetna lekcja pokory. Ci natomiast, którzy zacierają ręce i trenują crossfit, polecam wybrać się na siłownię. Szybko okaże się, że na co dzień wypracowane ruchy i motoryka mogą nie mieć takiego przełożenia.

I pamiętajmy, każdy robi to, co lubi i jest dobry w tym, co trenuje każdego dnia. Sprinter nie będzie tak dobrze robił burpee, jak zawodnik crossfit, a sztangista nie będzie biegał 100 metrówek po stadionie. To bardzo proste, każdy ma swoją pasję. Wszystkie dyscypliny mają dwie strony medalu- jakiego dokonasz wyboru, Twoja decyzja. Crossfit, ciężary, trening kulturystyczny, czego byś nie robił i tak jesteś o krok do przodu przed tymi, którzy siedzą na kanapie.

OCEŃ ARTYKUŁ:
5 / 5 5 0
SFD
Płatności obsługują
Nasi partnerzy logistyczni
Twój koszyk (...)
Produkt został dodany Produkt został usunięty Do Twojego koszyka zostały dodane produkty z innego urządzenia Przywróciliśmy Twój koszyk z innego urządzenia
Wartość koszyka : ...