Podobno na wszystko kiedyś przychodzi "ten pierwszy raz", nie inaczej jest z wizytą na siłowni. Wszyscy dookoła nas trenują, w radiu i telewizji lecą reklamy zachęcające do aktywności fizycznej, a Twoi znajomi, którzy nigdy do tej pory nie trenowali, robią już zakupy w Sklepie SFD. Wtedy zaczynasz się zastanawiać, co w tym jest? Może ja też spróbuję?
Po dłuższym okresie psychicznej batalii przychodzi wreszcie mocne postanowienie – jutro ruszam na trening! Jednak jak wiadomo od planu, do realizacji, droga nie jest taka prosta. Nie inaczej jest w tym przypadku. Zaczynasz się zastanawiać, co w zasadzie będziesz robić, kiedy już tam będziesz? Tona żelastwa, wymyślne maszyny i dźwięk stali, dla wielu jest jak sala wymyślnych tortur. Może warto skierować swoje kroki w stronę strefy cardio? Przecież obsługa bieżni nie może być zbytnio skomplikowana.
Dzisiaj postaramy się wyjaśnić kilka bardzo ważnych kwestii, które tę żelazną dżunglę wypełnioną testosteronem, zamienią w Twój drugi dom, w którym będziesz czuł się jak u siebie. Jeżeli dowiesz się czego nie robić, to prawdopodobnie wszystko inne zrobisz zwyczajnie dobrze. Zatem zapraszam do zapoznania się z najpopularniejszymi błędami, jakie popełniają osoby początkujące. Jak wiadomo błądzić, jest rzeczą ludzką i naturalną, jednak uczyć się na błędach? To potrafią nieliczni!
- Brak sprecyzowanego celu
- Pośpiech nie będzie Twoim sprzymierzeńcem
- Niekoniecznie musisz być samotnikiem
- Nie jesteś sam w klubie
- Nie bądź spięty
- Więcej nie zawsze znaczy lepiej
- Dieta to klucz
- Higiena i komfort
- Podsumowanie
Brak sprecyzowanego celu
W zasadzie dobrze sprecyzowanego, bo jak wiadomo, kierując się na siłownię każdy z nas ma w głowie jakąś wizję. Na ogół bardzo odległą, dość mglistą i nie do końca realną. Na naszym pierwszym treningu Panie widzą siebie 5 kilogramów lżejsze, w super stroju kąpielowym, idealne szczupłe nogi, krągłe pośladki i zero brzucha. Panowie liczą na 45-centymetrowy biceps, wąską talię, szerokie plecy, jednym słowem sylwetka godna ratownika w serialu Baywatch.
Nie ma w tym nic złego, nie zrozumcie mnie źle, jednak ten plan jest bardzo odległy i wymaga ogromu czasu i pracy. Jeśli nie chcesz na starcie się "spalić" lub zdemotywować, załóż sobie inne cele. Naucz się poprawnej techniki, zrób 3 treningi w tygodniu, trzymaj dietę – to są bardziej realne cele na początku. Zaufaj mi, że nawet one nie będą "prostym spacerkiem".
Pośpiech nie będzie Twoim sprzymierzeńcem
Zawsze to powtarzam, że spieszyć możemy się na autobus, na randkę lub do pracy. Z postępem treningowym nigdy nie musimy się spieszyć. Nie patrz na innych, mierz wszystko swoją własną miarą i rozsądkiem. Wiem, łatwo mówić, ale kiedy wszyscy dookoła nas wydają się być profesjonalnymi sportowcami, a my dalej wyglądamy, jakbyśmy nie zdali z WF'u, to co wtedy? Nic! Każdy był kiedyś właśnie w takim miejscu. Nawet jeśli usilnie udaje, że nie pamięta, to musiał być kiedyś właśnie takim początkującym. Nie ma w tym nic złego. Mądrze dobieraj treningi, poprawiaj technikę i motorykę ruchu, przyzwyczaj swoje ciało do wysiłku. Sam fakt, że jesteś na treningu, jest dla niego jeszcze większym szokiem, niż dla Ciebie!
Niekoniecznie musisz być samotnikiem
Trening na siłowni nie jest prostą sprawą i jeśli nie chcesz sobie zrobić krzywdy, sięgaj po radę innych osób, które mają to już za sobą. Może masz znajomego, który zna się na tym dobrze? Może słyszałeś dobre opinie o jednym z trenerów personalnych? Jeśli umiejętnie dobierzesz kogoś, kto wyciągnie do Ciebie pomocną dłoń, może się okazać, że Twoja przyjaźń z treningami potrwa dłużej niż do końca pierwszego karnetu lub pierwszej kontuzji. Nie ma się czego wstydzić w tej kwestii. Pierwszy miesiąc, nawet kwartał, warto zainwestować trochę czasu. Musisz jednak poznać jedną zasadę. W obecnej dobie każdy się zna na trenowaniu. To, co dobre dla Twojego znajomego, nie zawsze musi znaleźć przełożenie na Twój trening, dlatego wybieraj mądrze.
Nie jesteś sam w klubie
Savoir-vivre, tak, tak, nie inaczej. Wbrew pozorom osoby, które uczęszczają do klubów fitness, mają swoją niepisaną etykietę, której warto przestrzegać. Pamiętaj, że jesteś w grupie, można nawet rzec w stadzie. Jeśli z góry dostosujesz się do podstawowych reguł, znajdziesz uznanie w oczach innych i nie będziesz "tym" kolejnym "świeżakiem", który właśnie kupił karnet. Wbrew pozorom nie ma tego wiele. Warto przywitać się z ludźmi dookoła. Skinięcie głową, przywitanie, cokolwiek, co wskaże, że nie masz problemów komunikacyjnych. Jeśli ktoś nie odpowie? Widać nigdy nie trafił na taki artykuł.
Standardem jest niezajmowanie maszyn w momencie, w którym aktualnie odpoczywasz. Może te 60 sekund Twojej przerwy pozwoli skorzystać ze sprzętu komuś innemu? Nigdy nie chcesz być tą osobą, która siedzi na jednej maszynie 30 minut i pisze smsy. Co dalej?
Jak w przedszkolu, skąd zabrałeś, tam odłóż. Myślę, że to dość proste. Jeśli nie jesteś pewny, czy ktoś aktualnie korzysta z czegoś, co z chęcią chcesz zająć, zapytaj o to. Generalną zasadą jest nie bać się ludzi. Jeśli Twoja przygoda potrwa dłużej, będziesz z nimi spędzać kilka godzin tygodniowo. To wystarczający powód, żeby nie stać się "Wrogiem publicznym numer jeden".
Nie bądź spięty
Baw się tym, co robisz, zapewne zaraz podniosą się głosy starych "wyjadaczy", że trening to nie zabawa, pytanie tylko dlaczego? Jeśli zaczynasz, to za tydzień i tak nie będziesz trenował, jak Mistrz Świata. Taka jest prawda. Poznawaj maszyny, ucz się, do czego służą, poczytaj może trochę w domu, poświęć odrobinę czasu na edukację. Wiedza to jakość, jakość, to postęp, zatem warto wszystko poznać i bawić się tym jak najlepiej. Wbrew pozorom trening to nie jest technologia NASA, nie ma się czego obawiać. Ponadto istnieje coś takiego jak "szczęście początkującego" i praktycznie cokolwiek nie zaczniesz robić i tak skończy się to postępem.
Więcej nie zawsze znaczy lepiej
Regeneracja to magiczne i kluczowe słowo. Nawet jeśli czujesz, że masz tonę energii, niczym Popeye po puszce szpinaku, to i tak musisz odpocząć! Ja wiem, że Twój kumpel chodzi na 6 treningów w tygodniu i ma się świetnie. Jednak Ty dopiero zaczynasz, więc trenuj, regeneruj się i odpoczywaj. Jak tego dokonać? Po pierwsze odpowiednia dieta (o tym opowiemy sobie zaraz), po drugie możliwie dużo snu, mało stresu i nie za dużo treningu.
Jeśli twierdzisz, że przetrenowanie nie istnieje, to faktycznie Ciebie też to spotka... jak potrenujesz parę lat. Dlatego na treningu daj z siebie 100%, a potem przygotuj swój organizm na kolejny. Daj mu ochłonąć. Ma być gotowy i silny niczym gepard, a nie wyeksploatowany jak Golf po trzecim Niemcu.
Dieta to klucz
Tutaj zaczynają się schody. Przecież już zdecydowałeś się pójść na siłownię, czy to nie wystarczy? "Przecież dlatego tutaj jestem, żeby móc jeść dalej!" zdaje się podpowiadać Ci sumienie. Nic bardziej mylnego. Trening to 20-30% sukcesu, reszta to regeneracja i dieta. Przykro mi, ja wiem, że teraz wielu z Was uśmiech zszedł z twarzy, jednak lepiej już na początku sobie to wyjaśnić. Jeśli masz określony cel, musisz mieć odpowiedni pod to trening i dietę. Tutaj nie ma drogi na skróty.
Higiena i komfort
Wydawać by się mogło, że mamy XXI wiek i tego nie trzeba nikomu tłumaczyć. Jednak pierwsze wejście do szatni i będzie dla Ciebie wszystko jasne. Nie raz odbijesz się od przysłowiowej ściany różnego rodzaju zapachów. Nie twierdzę, że Ciebie to dotyczy. Dlaczego jednak komfort? To ułatwi Twój trening – pod tym słowem kryje się wygodne, sportowe ubranie, najlepiej z typowo "sportowej" tkaniny, do tego odpowiednio dopasowane buty i miękki ręcznik, w który zawsze można się wytrzeć na treningu.
Podsumowanie
Jak widać, zasady wyżej opisane nie są skomplikowane. Większość z nich wynika z nieświadomości osób, które pierwszy raz przychodzą na siłownię i rozpoczynają swoją przygodę z treningiem. Warto zwracać na nieuwagę i cieszyć się czasem tam spędzonym. Nie twierdzę, że trzeba z uporem maniaka patrzyć na wszystkich dookoła i przejmować się każdym spojrzeniem. Pamiętajmy jedynie, że nie jesteśmy tam sami. Pierwszy raz może być straszny, ale z biegiem czasu poznamy tam masę ciekawych osób! Życzę wszystkim powodzenia i widzimy się na treningu! Pozdrawiam