Popularne mity i błędy dotyczące suplementacji! Sprawdź, czy znasz je wszystkie!

W dobie Internetu, łatwego dostępu do informacji i swobodnych form komunikacji staje się standardem, że każdy jest ekspertem praktycznie we wszystkim. Wystarczy zapytać lub użyć jakiejkolwiek wyszukiwarki i v'oila- otrzymujemy odpowiedź w praktycznie każdej kwestii. Nie twierdzę, że to źle. Ludzie jednak przekazują te informacje, tracąc przy tym bardzo ważną cechę, jaką jest zdrowy rozsądek i zastanowienie się nad tym, co się czyta. Znacie powiedzenie, że wszystko, co powtórzymy dwa razy, staje się prawdą? 

W branży suplementów widzimy to zjawisko na co dzień. Wynika to z faktu, że w kwestii zakresu zainteresowań jest to całkowicie nowy dyskurs, o którym tak szeroko mówi się od kilka, kilkunastu lat. Dzisiaj postanowiłem wyciągnąć kilka przykładowych mitów i trochę więcej o nich powiedzieć. Zapraszam!

  1. W krainie mitów, czyli nie wierzmy we wszystko, co przeczytamy lub usłyszymy!
  2. Podsumowanie

W krainie mitów, czyli nie wierzmy we wszystko, co przeczytamy lub usłyszymy!

Spalacze tłuszczu zawierają zakazane substancje

To często spotykana, obiegowa teoria, która budzi delikatną irytację. Za każdym razem jak słyszę takie stwierdzenie, staram się uczyć, bo to chyba jedyna droga wyjścia. Powiedzmy sobie szczerze: żaden z dopuszczonych do obrotu preparatów wspomagających redukcję tkanki tłuszczowej nie posiada w składzie zakazanych substancji. Dawno temu, zawierające ją środki można było nabyć w sklepach z suplementami dla sportowców, ale dziś już sytuacje takie się po prostu nie zdarzają. Ostrożność należy zachować jedynie w przypadku kupowania środków na serwisach aukcyjnych, od bliżej nieokreślonych sprzedawców.

Jeżeli dany produkt jest popularny, nie pochodzi "spod lady", nie ma się czego obawiać, ponieważ trzymając się zaleceń na opakowaniu, nie możemy zrobić sobie krzywdy. Czy zdarza się, że komuś dzieje się krzywda po zażywaniu spalacza? Pewnie tak, jednak pamiętajmy, że na ogół jest to spowodowane dawką lub problemami zdrowotnymi, nie samym produktem.

Suplementy szkodzą wątrobie

Ehh tutaj już totalnie "ręce opadają", bo nie wiem w zasadzie jak to nazwać. Każdy, kto bliżej przyjrzyj się, tej kwestii wie, jak wielkimi restrykcjami, opatrzone są wszelkie produkty wprowadzane do sprzedaży w dużych sklepach. Pomyśl teraz, co by się działo, gdyby szkodziły one wątrobie. Pamiętajmy, że większość produktów sprowadzona jest do podstawowej formy, łatwostrawnej, idealnej do przyswojenia. Gdzie zatem ma tutaj mieć miejsce obciążenie wątroby. Oczywiście, narząd ten działa jak "katalizator" w naszym organizmie i pracuje przez cały czas, jednak jedno jest pewne, możesz spać spokojnie, biorąc suplementy.

Kreatyna szkodzi na nerki

Tutaj również nie mam logicznego wytłumaczenia dla tego mitu. Staram się to jednak wyjaśnić zdroworozsądkowo. Kreatyna jak powszechnie wiadomo powoduje retencję wody, czyli zatrzymuje pewną ilość wody, tak, żeby stworzyć odpowiednie środowisko wodne. Dużo ludzi twierdzi, że bez wypicia ogromnych ilości wody może dojść do uszkodzenia nerek. Jedno jest pewne. Pijąc za mało wody, faktycznie Twoje nerki mogą nie pracować, jak należy, jednak na 100% nie jest to spowodowane kreatyną. Nie wspominam już o kwestii, że kreatyna to jeden z najbardziej przebadanych i skutecznych substancji, po jakie możemy sięgnąć w świecie suplementacji.

SFD CREATINESFD CREATINE 

Suplementy budują masę

Stała mantra powtarzana przez wiele osób, szczególnie Pań, które boją się, że jeśli produkt przeznaczony jest do budowania masy mięśniowej, to po pierwszym opakowaniu każda z Pań będzie wyglądać jak męski kulturysta. Pragnę uspokoić, masa mięśniowa to nie urząd skarbowy, nie puka do naszych drzwi, kiedy się tego nie spodziewamy. Proces ten jest długotrwały, żeby nie powiedzieć, że u Pań wręcz bardzo powolny. Picie białka, czy nawet stosowanie kreatyny nic nie zmieni w tej kwestii, w krótkiej perspektywie czasu. Pomoże natomiast zbudować estetyczną i dobrą jakościowo sylwetkę.

Suplementy działają tak samo na każdego

Dużo ludzi podświadomie, że dany produkt zadziała na niego tak samo, jak na kolegę. Pamiętajmy, że jest to sprawa mocno indywidualna. Wszyscy mamy różną przemianę materii, tolerancję na poszczególne produkty i organizm każdego z nas reaguje totalnie inaczej. Dlatego przykładowo nie warto się sugerować całkowicie opinią na temat przedtreningówek. Podobnie jest w kwestii smaku. To kwestia mocno subiektywna. Nie każdemu musi przypaść do gustu ten sam smak białka. Pamiętajmy o tym.

Nie można wypić więcej niż 30 g białka na porcję

Tak zwykło się mawiać, ponieważ panuje obiegowa opinia, że przyswoić jesteśmy w stanie jedynie 30 g białka. Nie trafiają tutaj inne argumenty. To jeden z największych stereotypowych mitów, które już dawno zostały obalone. Badania pokazują, że największy wzrost syntezy nowych białek mięśniowych uzyskamy, stosując 25 g białka na porcję (proporcjonanie), jednak nie oznacza to, że stosujać przykładowo 50 g białka nasza synteza będzie taka sama- będzie większa, jednak może nie tak mocno proporcjonanie. Dlatego nie musimy tego liczyć co do grama.

Spalacz rozwiązuje wszystkie problemy

Zdarza się, że widzę, jak ludzie pochłaniają spalacze jak cukierki i nie robią z tym nic więcej. Dlaczego się tak dzieje? To ich wewnętrzne wytłumaczenie "Przecież coś zrobiłem, a ten spalacz nie działa!". Pamiętajmy, że nic w świecie suplementów nie stanowi złotego środka. Tak jak kreatyna nie wybuduje 50 cm bicepsu, tak spalacz tłuszczu nie zamieni wieloletnich zaniedbań w ciało greckiego Boga. Taka jest niestety prawda. Wszystko jest "wspomaganiem". Naturalną metodą, która da nam odpowiednio tyle, ile włożymy w to pracy. Nigdy więcej, nigdy mniej.

Od gainera zaleje się tłuszczem

Jest to możliwe, jednak nie będzie to nigdy wina gainera. Jeżeli w ciągu dnia znacząco przekroczysz dzienny bilans kaloryczny, nie pójdzie za tym odpowiednia dieta składająca się z dobrych jakościowo produktów, to faktycznie, jest taka możliwość. Kolejna kwestia jest taka, że gainer jest produktem służącym budowaniu masy. Jest to proces, który bardzo ciężko wykonać z poziomem tłuszczu "na zero", czyli dokładamy kilogramów, a nasz poziom tłuszczu stoi w miejscu. Ten proces tak zwyczajnie nie działa. Można oczywiście to zjawisko amortyzować i jest to ściśle zależne od Twojego podejścia do tej kwestii.

Podsumowanie

Dzisiaj delikatnie odmienny koncept artykułu. Wychodzę z założenia, że od życia w niewiedzy jest tylko jedna gorsza rzecz, życie ze złą informacją. To odpowiednia puenta dzisiejszego luźnego artykułu. Ta odmienność w stanowiskach często spowodowana jest szybkim rozwojem branży, podejściem do dietetyki i ogólną świadomością. Co rusz pojawiają się nowe, rewolucyjne badania, a skutek tego jest taki, że ciężko o rzetelną informację. Zachęcam do czytania artykułów zawartych na naszym blogu. Pozdrawiam wszystkich.

OCEŃ ARTYKUŁ:
0 / 5 5 0
SFD
Płatności obsługują
Nasi partnerzy logistyczni
Twój koszyk (...)
Produkt został dodany Produkt został usunięty Do Twojego koszyka zostały dodane produkty z innego urządzenia Przywróciliśmy Twój koszyk z innego urządzenia
Wartość koszyka : ...