Jeszcze do niedawna uważano, że charakter jodu jako niezbędnego składnika pokarmowego wynika z faktu, że pierwiastek ten jest absolutnie niezbędny do pracy gruczołu tarczowego. W nowszych badaniach ustalono jednak, że jod zaangażowany jest również w prawidłowe czynności innych gruczołów – szczególnie sutkowych i gruczołu krokowego.
- Tarczyca jest najważniejsza
- Kiedy brakuje jodu…
- Nie tylko problem estetyczny
- Co za dużo, to niezdrowo
- Czy nadmiar jest rzeczywiście niebezpieczny?
- Skąd tyle jodu?
- Gdy nadmiar okazuje się pożyteczny…
- Co z tego wynika…?
Tarczyca jest najważniejsza
Niemniej przynajmniej 75% zmagazynowanych w organizmie zasobów tego pierwiastka, które wahają się w przedziale 20-50 mg, gromadzi nasza tarczyca. A to z tego powodu, że jod jest pierwiastkiem niezbędnym do produkcji hormonów tarczycy.
Natomiast hormony tarczycy odpowiadają m.in. za proces wzrastania i dojrzewania komórek naszego organizmu, stymulując przemianę materii, w tym syntezę białek. Dlatego też od stężenia tych hormonów we krwi i ich aktywności w tkankach docelowych uzależniony jest w pierwszej kolejności prawidłowy stan przysadki mózgowej, mózgu i ogólnie całego układu nerwowego, umięśnienia oraz nerek i serca.
Kiedy brakuje jodu…
Aby nasza tarczyca mogła utrzymać zasoby jodu na poziomie zapewniającym optymalną produkcję hormonów, każdy dorosły człowiek powinien pobierać z diety min. 150 mcg tego pierwiastka dziennie, natomiast kobiety ciężarne i karmiące piersią nawet do 300 mikrogramów.
Niedobór jodu prowadzi bowiem do wzrostu objętości tarczycy, co zwyczajowo nazywane jest wolem endemicznym. A to z tego powodu, że historycznie problem ten pojawiał się głównie lokalnie na obszarach geograficznych oddalonych od morza, gdzie atmosfera i gleba, a co za tym idzie – woda pitna i płody rolne, są bardzo ubogie w jod. Wole endemiczne objawia się znacznym powiększeniem szyi w obszarze łuku aorty lub poniżej mostka.
Nie tylko problem estetyczny
Jednak niedobór jodu to nie tylko problem estetyczny, ale przede wszystkim zdrowotny. Jego efektem jest bowiem niedoczynność tarczycy, objawiająca się – na skutek niedoboru hormonów tego gruczołu – permanentnym uczuciem zimna, senności i zmęczenia, depresją, zaburzeniami pamięci, przyrostem masy ciała, osłabieniem siły mięśni, zaparciami, spowolnieniem pracy serca, niedociśnieniem tętniczym, suchością skóry i włosów, zaburzeniami miesiączkowania i niepłodnością.
Ale niedobór jodu jest szczególnie niebezpieczny dla dzieci, u których niedoczynność tarczycy skutkuje opóźnieniem rozwoju psychicznego i fizycznego. Niedoczynność tarczycy wynikająca z niedoboru jodu jest szczególnie niebezpieczna dla ciężarnych kobiet, u których prowadzi do patologii przebiegu ciąży, zwiększając ryzyko poronienia, przedwczesnego porodu i śmierci okołoporodowej. Znaczny niedobór jodu w organizmie ciężarnej i karmiącej matki jest też przyczyną rozwoju tzw. wrodzonego zespołu niedoboru jodu u jej dziecka, prowadzącego do nieodwracalnego niedorozwoju umysłowego, znanego lepiej jako kretynizm lub matołectwo.
Co za dużo, to niezdrowo
Problemem okazuje się jednak nie tylko niedobór, ale też nadmiar jodu. Nadmiar jodu może bowiem skutkować nadmierną syntezą i uwalnianiem hormonów tarczycy, prowadząc do rozwoju tzw. nadczynności tarczycy wywołanej jodem. Przypadłość ta pojawia się najczęściej na obszarach geograficznych, obfitujących w jod, co jednak – jak dowiodły badania – dotyczy tylko osób ze skłonnościami do nadczynności tarczycy o podłożu autoimmunologicznym, znanej jako choroba Gravesa-Basedowa.
Badanie kohortowe przeprowadzone w trzech regionach Chin o różnym poziomie spożycia jodu wykazało, że więcej niż odpowiednie lub nadmierne spożycie jodu może prowadzić do niedoczynności tarczycy i autoimmunologicznego zapalenia tarczycy. Autoimmunologiczne zapalenie tarczycy jest tutaj najprawdopodobniej wynikiem aktywacji przez nadmiernie stężony jod inflamasomów, czyli wewnątrzkomórkowych białkowych kompleksów prozapalnych, broniących komórki przed patogenami. Innymi słowy: komórki tarczycy mogą uznać nadmiernie stężony jod za czynnik patogenny i w konsekwencji uruchomić immunologiczną reakcję obronną.
Obserwacje te zdaje się potwierdzać jedno z badań na zwierzętach, w którym u myszy otrzymujących przez 8 i 16 tygodni bardzo wysokie stężenie jodku sodu w wodzie pitnej rozwinęło się autoimmunologiczne zapalenie tarczycy.
Czy nadmiar jest rzeczywiście niebezpieczny?
Jednak badanie śledzące związek pomiędzy stanem tarczycy a statusem jodu u dzieci i nastolatków z przewlekłym autoimmunologicznym zapaleniem tarczycy wykazało, że 36.6% pacjentów charakteryzowało się bezobjawową niedoczynnością, a 8.5% bezobjawową nadczynnością tarczycy. Narodowe badanie przekrojowe przeprowadzone w Chinach, w którym wzięło udział 78 470 uczestników, wykazało, że nadmiar jodu wiązał się z większym prawdopodobieństwem wystąpienia jawnej nadczynności i bezobjawowej niedoczynności tarczycy.
Tak więc nadmierne spożycie jodu nie zawsze musi prowadzić do problemów z tarczycą, a jeżeli nawet problemy te się pojawią, nie muszą dawać objawów chorobowych. Natomiast wieloośrodkowe badanie przekrojowe przeprowadzone w Afryce Wschodniej wykazało, że przewlekłe nadmierne spożycie jodu jest bardzo dobrze tolerowane przez miejscową populację, a w szczególności kobiety, niemowlęta i dzieci.
Skąd tyle jodu?
Na poziomie populacji, nadmierne spożycie jodu może wynikać z nadmiernego spożycia soli jodowanej, korzystania z wody pitnej o wysokiej zawartości jodu, nadmiernego udziału w diecie wodorostów, stosowania suplementów diety zawierających jod w dawkach niezgodnych z zaleceniami, a najczęściej jednoczesnej kombinacji wszystkich lub niektórych z tych czynników.
Gdy nadmiar okazuje się pożyteczny…
Z drugiej jednak strony, zgodnie z danymi epidemiologicznymi, wysokie spożycie jodu przez niektóre populacje azjatyckie, takie jak przykładowo Japończycy, którzy pobierają średnio 25 razy więcej tego pierwiastka od mieszkańców krajów zachodnich, wyraźnie koreluje z niską częstotliwością występowania łagodnych i złośliwych nowotworów piersi i prostaty, bez korelacji z problemami tarczycowymi.
W badaniach na zwierzętach i ludziach dodatkowa suplementacja jodu hamowała rozwój i zmniejszała rozmiary zarówno łagodnych, jak i złośliwych nowotworów sutka i prostaty, a także znacząco obniżała stopień tlenowych uszkodzeń lipidów błon biologicznych prawidłowych komórek tych gruczołów. A wszystko to z tego powodu, że jod, oprócz wbudowywania się w hormony tarczycy, wiąże się jednocześnie ze związkami tłuszczowymi, wytwarzając tzw. jodolipidy lub inaczej jodolaktony, które – jak dowodzą badania – ograniczają proces patologicznego rozmnażania się komórek gruczołów sutkowych i gruczołu krokowego.
Co z tego wynika…?
Podsumowując, należałoby powiedzieć, że optymalne pobranie jodu jest bezwzględnym warunkiem utrzymania nienagannego zdrowia tarczycy. Suplementy diety mogą być cennym źródłem dietetycznym tego pierwiastka, szczególnie dla osób o wzmożonym zapotrzebowaniu (kobiety planujące potomstwo, ciężarne i karmiące piersią oraz osoby pozostające na dietach niskosodowych i wegańskich), żyjących w oddalonych od morza, czyli ubogich w jod, strefach geograficznych.
W spożyciu jodu należałoby jednak zalecać zachowanie rozsądnego umiaru – nie przekraczać zalecanych przez producentów dawek suplementów, nie hołdować promowanym przez niektóre środowiska samodzielnym terapiom jodowym – albowiem z aktualnego stanu badań nie wynika jednoznacznie, czy nadmierny pobór jodu jest rzeczywiście pożyteczny dla naszej tarczycy i ogólnej kondycji zdrowotnej.
Autor: Sławomir Ambroziak
Źródła:
- https://www.frontiersin.org/journals/endocrinology/articles/10.3389/fendo.2023.1239038/full
- https://www.researchgate.net/publication/272274421_Iodine_in_Mammary_and_Prostate_Pathologies
Zawarte treści mają charakter wyłącznie edukacyjny i informacyjny. Starannie dbamy o ich merytoryczną poprawność. Niemniej jednak, nie mają one na celu zastępować indywidualnej porady u specjalisty, dostosowanej do konkretnej sytuacji czytelnika.